Złudzenie
Gdy wstajesz rano, idziesz na pociąg,
całkiem sama.
Wówczas na nowo powstaje głęboka rana.
W drodze do niego usychasz, za ludźmi
wzdychasz.
Jak naiwna sarna wchodzi do lwiej nory,
tak Ty niczym mysz pchasz się do kociej
obory.
Tam już nie ma dla ciebie ratunku:
jest już gotów do mrocznego pocałunku.
Znów mami Cię koT – Ty nie wzywasz
pomocy
Wmawia Ci miłość – twe serce jest w
niemocy…
Mówi, że Cię kocha – twa rana się
pogłębia a serce szlocha.
Opamiętaj się - póki nie jest za późno!
Ktoś na Ciebie czeka, lecz chyba na
próżno…
Komentarze (1)
Rytmizacja trochę poległa moim zdaniem... ale jak na
debiut to całkiem całkiem :) jakoś nie zachwycił mnie
ten wiersz ale plusa daje za dwie ostatnie linijki...
:) pozdrawiam cieplutko :)