zmęczony człowiek
dobijam w szeregi zatrutych umysłów,
mijam co dnia skulone cienie ludzkiej
ciszy
z grymasem ust co pędzą pod wiatr bólu
twarze powykrzywiane od kaprysu losu
mijam szare dachy wspólczuć ,
zamyolone twarze przechodniów,
uśmiechajacych tych co to bładzą
nieszczerością
i tych co smutek przybija beznadzieją
ludzie w maskach tonocej niezgodności
dłonie zapisu w nich życia-kierat ,
dłonie doskonalości te co nie zaznały
ciężaru
oczy w nich spojrzen rzuty przemaszerowane
łzą
płynącą po policzku z chwilką postoju..
w zacisnietych bruzdach zmarszczek
niczym w korytach rzek spływają wolno
szara rzeczywistość wiatrem w oczy gnana
nie przewraca silnych drzew
rzuca słabosć na kolana
nienawiścią patrząc wbija w ciało
swoje
źrenice.
"tak niewiele potrzeba by dać drugiemu szansę oddychając tym samym tlenem "..fab. "uśmiech dają ci co potrafią słuchać szeptu duszy " ... fab.
Komentarze (5)
Świetny wiersz,podziwiam i z przyjemnością
przeczytałam.
doskonała obserwacja świata!. Dlatego warto pamietać
że: "Śladami dobra odnajdziemy zwycięstwo duszy"
/vene/...bo siła tkwi w szepcie duszy, jej filarem
jest dobroć, szczerość i serdeczność..i tak jak
napisałeś : "Szara rzeczywistość wiatrem w oczy gnana
nie przewróci mocnych drzew"...bardzo dbry
wiersz.Pozdrawiam :)
wyczuwam ostre spojrzenie na wskroś... transparentność
dusz widoczną przez ślady na ciele, piękna kompozycja,
bardzo realna... znam takie chwile ze swojego życia,
pozdrawiam:):):)
.....i nie tylko ja..zamyśliłam sie nad szeptem
duszy.......
Są nie tylko róże , ale i nawóz, i szara ziemia na
której rosną; często ze zła dobro wyrasta, a zawsze
widoczne i zauważalne jest dopiero na tym kontrastowym
tle; twój wiersz budzi refleksje...