zmierzch czyli życie płciowe...
podążam znajomą ścieżką, na kształt
cmentarza.
za powieką, sala widowiskowa dla trumien.
wieńce kładą na czoła dziewic,
ofiary składane z losu, spełnionej
układanki.
dyskwalifikacja pochodu - dzieci z
kwiatami.
sypią popioły z urn i na głowy pompejan.
zastygłem w czasie przeszłym,
maczając palce w świętościach.
de mes-jasz odkrywa tajemnice mojego
wnętrza.
ukłon, w kierunku ziemskiej grawitacji.
w pobliżu, bezgłośnie upada jabłko adama.
ślady na skórze. od zębów ewy.
trzydzieści trzy i spotkanie z drewnem.
a może wszystko to tylko złote cielce i
przenajświętsza wzajemna adoracja?
obnażam ciało, które staje się słowem.
Komentarze (7)
a wszystko to pył i zimna rosa.... Prawdziwy z Ciebie
Poeta i Filozof.
Ty wiesz...lubię ten klimat ..+pozdrawiam
Talencie poetycki. Po analizie SUPER wiersza i
komentarzy pozostaje mi tylko 1-sza i 4-ta strofa, bo
pozostałe dwie wzięła Misti, ale ja z 3-ciej kopiuję
jabłko adama z zębami ewy.Te co dla mnie też
niesamowite, a metofor tyle, że wszystkim wystarczy.
Walerii ciarki zostawiam, mam swoje.
wiersz dosadny, doskonałe porównania. aż mam ciarki.
pozdrawiam :)
Piękny, metaforyczny wiersz. Pozdrawiam ;))
wyważona wiarygodna dobra poezja z wyobraźnią
talent poetycki Pozdrowienia
świetny, doskonałe metafory. zabieram: drugą i
trzecią, chociaż cały niczego sobie :). szkoda Kor, że
nie mieszkasz w Krakowie :). ściskam serdecznie :)