znamy się doskonale..
Siedzimy w odległości kilometra..
Dym wydobywa się moich nozdrzy,
ręce nie są w stanie puścić niewielkiej
szklaneczki..
Przychodzisz w to miejsce, gdzie przychodzą
nieliczni..
Niezauważona przez nikogo siadasz jak
zawsze i giniesz jak zawsze w dymie
niedopałków..
-Dłonie Panie drżą..
Przepraszam, czy my się znamy?
-Rzuca Pani na mnie swój cień każdego
wieczora, więc tak, znamy się.. Chociaż nie
patrzymy sobie w oczy, nie rozmawiamy i nie
pamiętamy o sobie następnego dnia..
Znamy to uczucie, kiedy rodzimy się na nowo
o 7:30 by stać się znowu mężem i żoną..
Znamy oczekiwanie na wieczorne umieranie by
dobrych kilka lat młodsi poznać się na nowo
i po dobrych latach kilku na nowo o sobie
zapomnieć..
Tak.. tak znamy sie doskonale..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.