Znęty
Wiersz powstał po rozmowie z pewną kobietą. Mąż tej kobiety wracał często pijany, a Ona nie potrafiła go zostawić, ani mu wybaczyć.
Znęty
Tak cicho i spokojnie
Gdy głowę mam w poduszce
Tak cicho i spokojnie
Gdy ładnie jak pies służę
I nocą gdy już ciemno
To modlę się twarzą do ściany
I nocą gdy już ciemno
Niech on nie wraca pijany !
Dusza w kącie się chowa
Gdy kroki słyszę i głosy
Dusza w kącie się chowa
Na karku podnoszą się włosy
I boję się płakać po cichu
Gdy słyszę jego westchnienia
I boję się płakać po cichu
Mam skromne marzenia
Spokoju i ciszy dziś pragnę
Oczu się boję otworzyć
Spokoju i ciszy dziś pragnę
Ja nie chcę lęków już mnożyć
Wstaję odważna jak Nike
A w dłoniach nóż pięknie świeci
Wstaję odważna jak Nike
Niech mi wybaczą me dzieci
Komentarze (2)
Ten wiersz czytalo mi sie dosc dobrze , temat smutny,
tragiczny.Gdy w rodzinie jest alkoholizm trudno
zyc.Wiele kobiet jednak godzi sie na takie zycie ,
dlaczego?
Królestwo kłamstwa nie jest tam, gdzie się kłamie,
lecz tam, gdzie się kłamstwo akceptuje.