Zniewolenie
Znów nieruchomo siedzę w cieniu drzew;
Dookoła radośnie rozkwita przyroda.
Przed oczami dom mój,
Jak zamknięta twierdza.
Nie daje zapomnieć
O mym zniewoleniu.
Znów w głowie czarne myśli
Kłębią się jak dym
Już radości nie ma,
Oczy pełne łez.
Widzę jak życie
Obok mija mnie.
I znów to pytanie
Nie daje mi spokoju;
Czemu los okrutnie
Ze mnie ciągle drwi.
Przecież tylu kłamców
Po tym świecie stąpa!
I znów w chwili rozpaczy
Czekam na noc.
Co zimną dłonią
Opuści powieki me;
W wiecznym śnie utuli
Rozwieje myśli złe
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.