Żołnierze
Stoi wojsko mroczne tam w okopach
skryte
Ręce na rapierach, twarze chełmami
okryte
Leci kula, pocisk gdzieś w oddali
Wybuch głuchy dom kolejny się zawalił.
Wnet wypełzli ze schronienia jak pustynne
żmije
Cicho,bezszelestnie każdy w mroku się po
ziemi wije
Pełzajątak już długo, bez ustanku
Wnet dojrzeli postać o poranku.
Ktoś wystrzelił, kula leci w jej
kierunku.
Ona stoi, patrzy może myśli o ratunku?
Nagle blask jaśniejszod wiecznego blasku
słońca
Opromienia twarze ich do samego końca.
Wtem unosi skrzydła swoje pod niebiosa
Wszystko wokół wilgotnieje, to poranna
rosa
J wnet znika postać gdzieś w oddali
Oni drżąc pomarli, chyba postać tę poznali
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.