Zycie
wiersz gwarowy
Zycie
Cujem się zaparto
w śklanej wielkiej kuli,
ino śniega ni ma
coby mocno prusył?
Cujem sie zaparto
bo wyjścio nie widzem
totyz cicho siedzem
i podkulom?usy.
Może wto tom kule
podniesie do nieba
I tak mocno praśnie
coby sie ozbiyła,
może nońdem spokój
i dzieci scęśliwe
zanim mnie dopadnie
jako brzyćko siyła?
A na razie wsędyj
chruby mur i ściany,
ani krapki syby
i dźwierka zamknione.
Światło sie nie świeci
w piecu sie nie poli
i ocy mom wiecnie
mocno zarosone?.
Komentarze (17)
Smutny, ale piekny...
Ty poptrafisz wyjsc z tej kuli sama, nie potrzebujesz
zadnej sily, masz jej wystarczajaco w swoim sercu. I
tylko rozejrzyj sie wokol - na gory, na swierki, a
poczujesz wolnosc, jakiej nie czulas dotad. Kula sama
roztraska sie na kawalki.
Stanie sie cud, wszelkie klopoty odplyna z wietrem hen
daleko, a Ty i Twoje dzieci cieszyc sie beda widokiem,
jakiego ja nie doswiadczyc, bo jestem daleko. Ale moze
nawet za pol roku i ja naciesze sie widokiem Twoich
gor i nawacham rzeskiego, zdrowego powietrza.
Nie daj sie skoruso, badz dzielna. Sami jestesmy
budowniczymi swojego losu, wyrzucaj przez ramie -
daleko za siebie wszelkie troski, nawet w ciezkich
chwilach trzeba znajdowac ujscie - a najlepszym
lekarstwem czas. Niedlugo zima biala, pojedz kulokiem
na saneczkach, oh, jak ja bym chciala, ale poki co
ciesze sie cieplem australijskiego slonca. Pozdrawiam
Cie z daleka, a wiersz Twoj piekny.
Klimat wiersza naprawde smutny,trudno zyc gdy z
wszystkich stron wysoki mur.
Przyjdzie jeszcze ta prawdziwa zima. Życie jest po to
by je godnie przeżyć.
w tym roku susza to i oczy o innym zabarwieniu - ale w
sercu nadzieja
..nie można być obojętnym...<)Pozdrawiam+
Znikąd, to razem się chyba pisze...:)))
Aby nie było gorzej, to marne pocieszenie.
Czasem z nikąd pomocy, jakiegoś wyjścia, a w końcu
samo przychodzi, siły się znajdują nie wiadomo skąd,
odżywa nadzieja, choć można już było myśleć, że nie
wróci nigdy.
Takie życie.
Pięknie napisane skoruso, z sercem.
Pozdrawiam serdecznie:)
Ocy wiecnie mocno zarosone! wiem coś o tym Skoruso! ja
to nazywam, że mi się oczy pocą, czasem one się tak
pocą zupełnie bez powodu!!
Pozdrawiam pięknie i dziękuję za fajny wiersz:)
Nie zazdroszczę Peelce.
To poczucie całkowitej izolacji od radości świata
zewnętrznego wywołuje w czytającym odruch obronny i
chęć sprawdzenia czy drzwi jego kuli nie zostały
zamknięte na cztery spusty.
Doskonale poprowadzona narracja. Ukłony
Autorko. Takie samo uczucie jak to opisałaś mam
również. Tylko twoja peelka czeka na rycerza, aby tą
szklana kulę rozbił. Sama nie robi nic, by się z niej
wyzwolić. Ogromnie trudno znaleźć w dzisiejszych
czasach bezinteresownego i szlachetnego rycerza, który
przyjdzie i wyzwoli. Może nie tylko "w dzisiejszych
czasach" bo nie wińmy za to czasy , lecz siebie
samego i swoją postawę wobec życia, nastawioną
wyłącznie na bezczynność i czekanie. Samo się nie
zrobi nic, tak samo jak wiersz się sam nie
napisze.Trzeba próbować, czego życzę gorąco Twojej
peelce, jak również szczęścia w poszukiwaniu i
znalezieniu prawdziwych przyjaciół. Pozdrawiam
serdecznie.
oj, bardzo smutne takie zamknięcie, miejmy nadzieję,
że ta szklana kula pęknie niebawem jak bańka mydlana
:-)
za banalnym tytułem kryje się niebanalna treść
pozdrawiam
Dopadł cię smutek skoruso, który emanuje z tego
wiersza. Życzę aby minął jak najprędzej. Pozdrawiam.
Przepiękny wiersz, "Może wto tom kule podniesie do
nieba I tak mocno praśnie coby sie ozbiyła (...)" Ja
też mam nadzieję, że moją szklaną kulę uda się komuś w
końcu potłuc na drobne kawałki. Trzymaj się,
pozdrawiam ciepło !