Zycie
wiersz gwarowy
Zycie
Cujem się zaparto
w śklanej wielkiej kuli,
ino śniega ni ma
coby mocno prusył…
Cujem się zaparto
bo wyjścio nie widzem
totyz cicho siedzem
i podkulom…usy.
Może wto tom kule
podniesie do nieba
I tak mocno praśnie
coby się ozbiyła,
może nońdem spokój
i dzieci scęśliwe
zanim mnie dopadnie
jako brzyćko siyła…
A na razie wsędyj
chruby mur i ściany,
ani krapki syby
i dźwierka zamknione.
Światło się nie świeci
w piecu się nie poli
i ocy mom wiecnie
mocno zarosone...
Komentarze (20)
aż przeszywa smutkiem...
zimy nie będzie do stycznia ponoć,
pozdrawiam;)
Piękny, ale smutny...a u mnie słońce jak w lecie:)
miłego dnia
wzruszył mnie Twój wiersz, są chwile kiedy własnie tak
się czujemy i znikąd ratunku, ale to mija:)
piekne slowa pozdrawiam
Skoruso jak zwykle urzeka mnie Twój wiersz gwarowy ale
my kobiety tak mamy,oczy zaroszone Pozdrawiam
serdecznie