Życie bez rachunku...
Lepiej mi żyć w kłamstwie...
Rzucę dom, pracę, szkołę...
Potem siebie z mostu.
Nad trumną zawieście mi jemiołę
A Ty mój miły, pocałuj tak po prostu.
Uraczona Twymi wielkim obietnicami
Byłam gotowa rzucić wszystko.
Uwierzyłam żem kołysana między
amuletami.
- Oj głupiaś była maturzystko.
(I szybciej)
(jeszcze szybciej)
Świat goni,
Dzwon dzwoni,
Młodzieniec szaleje,
Ona się już nie zaśmieje!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.