zycie wyzwaniem niewdziecznym
pragne tylko odrobiny szcczescia i milosci ktorej brakuje czasem
Panie moj! Boze mój
wiem ze zycie jest wielkim wyzwaniem
ktoremu podolam lecz te klody
ciagle rzucane przez los coraz
bardziej sprawiaja ze sil brakuje
upadam aby wstac
wstaje aby znow upasc
Ojcze mój wszechpotezny!
w sercu mym plomien nadzieji
na lepsze dni plonie
dobro ogarnelo me serce lecz upadajac
znika coraz bardziej zostawiajac
pustke niedosyt a moze rozgoryczenie
boje sie ze stane sie kiedys tak samo
zla jak wtedy kiedy ojcem zwac cie nie
moglam. Boje sie lecz ufam twemu
milosierdziu
pelna ufnosci pokonuje przeszkody
wstaje z nowa nadzieja jesczcze silniejsza
od poprzedniej
nie patrze w przeszlosc bo to bylo i
odeszlo i nie wroci
czas dawno spelniony i nie moge wiecznie
myslec o tym
co zle zrobilam, nie patrze w przyszlosc bo
to trud nie potrzebny
jedynie TY znasz krete sciezki zycia mego a
ja moge wpasc w zauroczenie
pomyslnosci wiecznej i dobrej passy
ide patrzac na terazniejszosc bo tylko ja
swoj los w dobrym kierunku poprowadzic moge
tylko ja z twa pomoca i z ludzmi ktorych mi
slylasz
tylko ja
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.