Życie...jak trudno.
Mojej tęsknocie, jak i nadzieji
suche kwiaty skruszone.
Moje marzenia płoną,
a słońce umiera gaszone.
Jestem jego niewonicą,
oddaną w dobre ręce.
Wiem, co to czuć szczęście,
lecz nie poczuję go więcej.
Sprzedały mnie iluzje,
piękne jak rajskie ptaki.
Lecz służąc memu panu
choć niewiem kto to taki...
Głaszcze, gdy jestem grzeczna,
za obowiązki nagrodzi.
Lecz moja wdzięczność niewierna
w moim sercu zawodzi.
Chcę spać długo i mocno
i nie obudzić się rano.
Ale życie chce we mnie tętnić,
umierać mi nie dano.
Puk,puk dobijają się mysli.
Chcą mnie znów porwać w ramiona Twoje.
Nie dla nas przyszłość,
gdy w jego niewoli stoję.
Odpływasz daleko z oczu,
nie czuję już Twego serca bicia.
Niezrozumiem tego nigdy,
niezrozumiem życia
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.