Żyjesz za mnie
Żyjesz za mnie Kochana,
rozdwojenie jaźni, wrogie przejęcie,
bunt zakwaszonego umysłu?
Dobrze że ludzie mają nosy
i wciągają nim swoje powietrze.
Trudno wracać do opętanego
z opóźnionym o sekundę wyrokiem
odstrzelonej sędziny
wyciętego dekoltu,
mieszkać w tym samym domu,
wpatrywać się częściej w obce oczy,
nigdy nie jest bezpiecznie,
rosną podatkowe stopy odwagi.
Poczęty i przejęty mocą innego,
która podobno nigdy się kończy.
Rozkazuje mu poznać nasze mieszkanie,
miasto, ojczyznę
niech się uczy nie podnosząc palca do
góry,
abecadło zawróci do a,
świętuje dopuszczony do świata,
nauczyciele na zastępstwie odmłodnieją.
W przerwie proszę o łaskę dla Żony,
wgląd w ciężar krzyża
i dług lewej ręki.
Komentarze (5)
Ja często porównuję Mitologię z Biblią.
Tytuł kojarzy mi się ,,Umarł za nas"
,,niech się uczy nie podnosząc palec do góry"
Ja unosiłem go ku niebu.
Dziękuje i pozdrawiam :-)
Dobra refleksja, bo faktycznie tak czasem bywa, że
ktoś żyje za nas.
Dołączę do komentarza krzemanki
Pozdrawiam
Ciekawy, choć niełatwy, w odbiorze tekst. Miłego
dnia:)