*** (Iwan i jesień)
Ścigany myślami
niewypowiedzianymi.
Wciąż tak szybko
i przed siebie.
Przymykając oczy widzi
Małgorzatę.
Potem tonie, budząc
nawet gniew chodnikowych
proroków.
A gdy otwiera powieki
rzeczywistość szepce
namiętnie, żyj.
On wtedy pisze.
Bezdomy, głupiec
już bez muz.
Poeta?
Ludzie i nawet cienie
szydzą z wariata,
który bał się uczuć.
On wbrew im żyje,
wciąż zamykając oczy.
autor
MaciejW.
Dodano: 2006-11-16 22:16:32
Ten wiersz przeczytano 424 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.