lazur u dnia zarania
Zbudzonej na ciepłą pościel słowa będę
układał
Chciałbym i to bardzo znajdywać słowa tak
piękne
jak blask w przymrużonych w słońcu oczach
dziewczyny
mało powiedziane – pragnąłbym posiądź
wiedzę lub
diamentowy rylec, dłuto, pióro z łabędzi
gęsi
bym mógł nadać słowom ciepło tulone do
piersi
Głowę zamykam w dłoniach, oczy błądzą po
papierze
Słów mi trzeba, słów, przyjdą kiedyś ja w
to wierze
A kiedy słowa jak jaskółki wiosną w
tanecznym splocie
Złapię je w poezji siatki będą one moje i
po kłopocie
I wtedy ty czytać będziesz
Słowa –słowa – słowa pisane tobie
Nici moich słów układają się w pajęczynę,
słowa użyźniają liryczną pustynię
posługując się nimi wodę uczynić mogę
winem
Słowa oświetlają najciemniejsze jaskinie
Ze słowami w plecaku wspinam się na poezji
wyżynę
Skąd spłynę niepowstrzymanym strumieniem
Nakazuję rosnąć swoim słowom jak kwiatom
one na aktualności nie stracą,
gdy wstawię je w wyobraźni w flakon
Słowa głębokie jak kopalnie toczą swą
batalię
A ich drogę oświetlają stylowe gazowe
latarnie
Wyruszam tam, gdzie jeszcze nie byłem,
nie czas na odpoczynek
Słowami witam dzień u jego zarania
Zbudź się, już pora wstawania
Chciałbym i to bardzo znajdywać słowa tak
piękne
Jak lazur u dnia zarania
by budząc ciebie odczułaś miłosne moje
doznania
Autor : slonzok
Boleslaw Zaja
Komentarze (2)
Z podobaniem wiersza,
pozdrawiam serdecznie:)
Wiersz emanuje pragnieniem wyrażenia piękna poprzez
słowa. Ukazuje proces szukania idealnych słów, które
mogą przekazać uczucia i myśli.
Przesłanie przypomina mój, dzisiaj zamieszczony utwór.
(+)