409. Niepogoda
w letni deszcz
łkaniem czas utyka
wspomnienia
rozpływają się sekundami
w snach
cherubinowych niespełnione
kropla za kroplą drąży skały
w każdej eros trzyma
niemoc
okrutne rodząc obłoki
suchy lód jak kłody ktoś rozsypał
zamieniając w oberwanie łez
ulewę
Komentarze (93)
Uluś
Buziale
:)
Asie
Bardzo dziękuję
Pozdrawiam serdecznie
:)
smutny ale dobry :)
pozdrowienia :)
W takie upały potrzebny jest deszcz, żeby oczyścić
atmosferę, byle nie doszło do powodzi :);) pozdrawiam
Beatko cieplutko :)
Bartku
masz rację smutek i przygnębienie wylało się wersami,
serdecznie pozdrawiam z letnimi uśmiechami
:):)
witaj amarok
miło bardzo, że zajrzałeś
dziękuję za komentarz,
serdeczności dla Ciebie
:)
Jastrzu
z tą sauną niekoniecznie, zapomniałeś o
przeciwskazaniach;)
ale dziękuję i pozdrawiam jak zawsze z uśmiechem
letnim
:)
Wando
badzo dziękuję za zauważenie moich starań:),
serdecznie pozdrawiam
Witaj Bogusławie
dziękuję za ciepe słowa
:)
pozdrawiam
Witaj Beatko,
Mimo, że o niepogodzie, podoba się... wiersz.
Wyobraź sobie, że to przejściowe, jutro skończy się
ulewa. Przecież musi nadejść pogodny dzień. Prawda?
Pozdrawiam serdecznie z podobaniem:)
Zaskoczyłaś mnie :) dopracowaniem przerzutni. Super.
Pozdrawiam serdecznie :)
Polecam saunę. Po wyjściu ze stu stopni na dwór,
leżakowanie na deszczu jest dodatkową frajdą.
Pierwsza szczególnie piękna.
Całość na tak.
Serdecznie pozdrawiam.
Taki już nie smutny, tylko przygnębiający obraz,
Beatko... Ale nic nie poradzę, że takie najbardziej
lubię... I tylko jak porządnie w coś wyrżnę łbem, to
mi wesołości wychodzą...
Nawet czasami wskoczyłbym na taki okrutny obłok, co by
się jeszcze bardziej pognębić ;-)
Wiersz bardzo, bardzo się podoba :-)
Pozdrawiam ciepło, dobrej nocki :-)
Grzela
nie ma komu:)
serdecznie pozdrawiam
z uśmiechem
:)