Antydepresant
Siedzę sobie nad morzem.Na górce,którą
usypałam z piasku
Patrzę na mewy i słucham ich cudnego
wrzasku
Tak tu zawsze pusto,o tej porze roku
Zimą wyjątkowo,szczególnie o zmroku
Piasek i muszelki gdzieniegdzie kryje
śnieg
Morze dla mnie szumi,fale z hukiem uderzają
o brzeg
Latem tak się pienią,przez turystów różne
nastroje
Zimą tak tu pusto,zimą-morze jest bardziej
moje
Kiedy jestem wściekła,lub gdy mnie coś
wzruszy
Wtedy tu przychodzę,daję spokój duszy
I buduję zamki,z plaży różnych fantów
Morze...to najlepszy z antydepresantów
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.