Bez dwóch zdań
BordoBlues'owi dziękuję za inspirację jego wierszem "Feminatywy" :)
Jestem kobietą z krwi oraz kości.
Toteż nie muszę "znakiem jakości",
mojej płci żenskiej podkreślać ciągle;
choć wciąż z ochotą wskakuję w spodnie.
Nie czuję żalu, złości, zazdrości
do mężczyzn o to, że są zawody
dla których język, mimo iż giętki,
nie ma rozsądnych określeń żeńskich.
Kobietą jestem, byłam i będę,
więc kuriozalny języka "gender"
jest dla mnie nową ideologią...
wielce pokrętną - szkodzącą głowom.
autor
malinna
Dodano: 2024-01-29 18:42:36
Ten wiersz przeczytano 659 razy
Oddanych głosów: 15
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (22)
Dziękuję Wam za wizytę i pozostawione słowo.
Dobrego, wszystkiego :)
Mariuszu
Seks, seksem :), najważniejsze (moim zdaniem), żeby
potwierdzenia siebie - w tym również i własnej płci -
nie szukać w świecie zewnętrznym. Bowiem są w nim i
ludzie, którzy nas nie akceptują oraz tacy, którzy nam
pochlebiają. Obydwa przypadki mogą nieść ze sobą
nieciekawą możliwość wytrącenia nas "z orbity" -
bolesne doświadczenie, po którym często-gęsto trudno
jest się pozbierać :)
Jestem tradycjonalistą i wolę gdy kobieta śpiewa:
https://www.google.com/search?client=firefox-b-d&q=bo+
we+mnie+jest+sex+piosenka#fpstate=ive&vld=cid:a95fba88
,vid:zSaT0-9mj0w,st:0
Świetny wiersz...Bez dwóch zdań!
Serdeczności malinno :)
Panie Bodku,
dziękuję, wdzięcznym dygiem :))
Bort'cie,
ja też nie rezygnuję z Jeziora Łez (nadal należy do
moich faworytów) ale już NIE dam się w nim zapomnieć,
ani utopić... :))
SłonecznośCi :)
Inspiracja zacna i wiersz plynny, leciutko, zgrabny...
Wyborny!
Z niskimi uklonami. :)
"Nie muszem ale chcem" zgodzić się, że
bezinteresowności to już na tym świecie, jak na
lekarstwo, albo jeszcze mniej... No i to jest naprawdę
przerażające, ale... Jak napisałem w odpowiedzi pod
swoim wierszykiem - zaufałem Ci, że będzie jeszcze
pięknie :) Co nie znaczy, że rezygnuję ze zbawczych
kąpieli w jesiennym jeziorze łez ;-) ;-)
Dobronocności :)
bort'cie
może te "feminatywy" kiedyś i funkcjonowały (nie wiem,
nie sprawdzałam; wierzę Ci na słowo), ale ja myślę, a
właściwie jestem pewna, że tu wcale nie chodzi o jakiś
bezinteresowny, ciekawy/zabawny, a więc nieszkodliwy
eksperyment językowy..., bo w ostatnich latach nic na
świecie nie dzieje się ot, tak sobie -
"bezagendowo"... :)
DobronocnośCi :)
Wiersz super, Malinnko :)
Niemniej jednak mnie nie przeszkadzają te tzw
feminatywy. Choćby dlatego, że to nie są żadne
nowotwory, żadne nowości. One najnormalniej
funkcjonowały w słownikach języka polskiego w XIX
wieku i do połowy XX, co można bardzo łatwo sprawdzić.
Były najzwyklejszymi słowami, używanymi na co dzień.
Magistra, prezydentka, weterynarka, doktorka itd itd
itd. Dopiero komuna je wykosiła. I to nie jest żaden
wymysł lewicy, feministek itd, tylko reaktywacja słów
powszednich w XIX wieku i w pierwszej połowie XX, jak
wyżej napisałem.
Ale kto co lubi :)))
Uśmiechliwości :)))
Mgiełko
andre'Asie,
też tak myślę, ale "nie od razu Kraków zbudowano" -
trzeba uzbroić się w cierpliwość, i w tak zwanym
międzyczasie... nie dać się zwariować :)
Dziękuję Wam za wizytę i pozostawione słowo :)
Dobrego, wszystkiego :)
Gminny Poeta,
proszę się ze mną nie spoufalać, bo nie byłam, nie
jestem i nie będę Twoją koleżanką - ani do tańca, ani
do różańca, ani do "bejowania".
I za te słowa dzisiaj wieczorem lampkę wina wypije za
Twoje zdrowie. Pozdrawiam z uśmiechem:)))
Lekko plynie sie po wersach.. swietny wiersz.
Myślę, że te różne dzisiejsze idiotyzmy nie przetrwają
długo. Razem z końcem Unii Europejskiej...
Dzień dobry Paniom i Panom :)
dziękuję Wam za wizytę, czytanie oraz odniesienie się
do tekstu.
Dobromyślności :)