Bez panaceum
Choć ślubu z tobą nie brałam,
dzielimy stół, krzesło, łoże.
Uściskiem miażdżysz co rano,
dreszczem przenikasz w nocy.
Cichniesz, wciąż gdzieś się przyczajasz,
by dopaść na środku ulicy,
drążysz, od wewnątrz zjadasz,
nagminnie uprzykrzasz życie.
Od wielu lat połączeni
jak z zimą śnieg, dzień ze słońcem.
W półdrzemkach śnię panaceum
i moment, gdy znikasz na dobre.
https://www.youtube.com/watch?v=TuCu1oMHw_k
autor
Turkusowa Anna
Dodano: 2015-09-07 14:08:15
Ten wiersz przeczytano 3821 razy
Oddanych głosów: 61
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (60)
Ciekawe ujęcie wiersza. Czasami w życiu wolimy żeby
coś lub kogoś mieć z głowy. Wolność to skarb
nieoceniony w porównaniu z tym co boli.
Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo ładnie :)
Najważniejsze aby się nie poddawać Aniu.
Wszystkiego dobrego dla Ciebie paa
Dobry...
W moim odbiorze o bolu, fizycznym bolu,
przed gdy dalabym przecinek,
poZdrowka;)
Bardzo emocjonalny lecz pięknie napisany wiersz z
wyrazistym przekazem
Współczuję peelce
Samo życie -- nie jednej rodziny
Pozdrawiam serdecznie Aniu
Życzę miłego popołudnia :)
Ładna melancholijna refleksja :)
Pozdrawiam
Obrazowo o lęku. W drugim wersie przeczytało mi się
"oraz" zamiast "krzesło". Może warto pozbyć się
jednego "środka" z drugiej strofy?
Miłego dnia.
Bardzo ładnie :)
Wiara przenosi góry, nie daj się +)
Echhh Aniu, tego leczniczego środka chyba potrzebuje
każdy :)
Pd. Nie daj się temu choróbstwu! :)
ładnie, emocjonalnie Aniu...co do klipu to chyba wrócę
do Ciebie:) pozdrawiam
Z przyjemnością przeczytałam a teraz sobie
porozmyślam, mój ulubiony kolorku:)
Cieplutko pozdrawiam-:)
najlepiej pogonić wtedy
już będziesz mieć lepsze sny
pozdrawiam serdecznie :)
Pogoń:-) :-) a całe łoże będzie Twoje:-). Pozdrawiam
Aniu
zdominuj jego sklonności