Bez powodu
Zapada ciemność między nami,
złowrogie myśli krążą w głowach,
i gasną iskry w twoich oczach,
już nie ma cię w zasięgu słowa.
Z lękiem, że znikiniesz znów na chwilę,
nie czekam, aż się skończy burza.
Na oślep biegnę w strugach deszczu,
w ramionach ufnie się zanurzam.
Pytasz, dlaczego ciągle jestem,
choć nieraz chciałeś precz wyrzucić.
Przecież ty ogień, a ja woda.
Miłość powodów mieć nie musi.
Komentarze (156)
@tanczaca z wiatrem - - cieszę się Grazynko, że
myślimy podobnie :)
Dziękuję :*)
Dobry wiersz i puenta, też myślę, że prawdziwa miłość
jest po prostu bezinteresowna.
Poza tym ponoć przeciwieństwa się przyciągają, jak
woda i ogień:)
Pozdrawiam świątecznie Ewuś:)
@marcepani - - dziękuję :*)
@DWC--nie wiem czy mądry, ale mój :)
Dziękuję :*)
otóż to :)
mądry i życiowy przekaz, pozdrawiam