cisza
zamawiam połamane meble
batystem wyłożone sofy
wypchane pelikany
salonowe niuanse
szufladkuję jak słowa
na skinienie palca
motam w sobie
niezrozumiałe algorytmy
powietrze w płucach
mętnieje częściej
w kieszeniach płaszcza
liście jesionu
gniją z klasą
autor
Marta M.
Dodano: 2014-11-11 14:18:47
Ten wiersz przeczytano 628 razy
Oddanych głosów: 9
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (10)
... na wypadek, gdyby cisza na chwilę chciała
odpocząć...:)
Bardzo smutno dzisiaj u Ciebie.Pozdrawiam serdecznie:)
Smutny wiersz. Dobranoc-
Nathanie, bardzo przyciągający komentarz :) dzięki za
poczytanie :)
Meblarsko, przyrodniczo, matematycznie, jesiennie;)
jak zwykle zaciekawiająco i z zachętą do rozebrania
wiersza na czynniki pierwsze.
Pozdrawiam bezgłośnie jak również batystowo:)
Dziękuję za odwiedziny i poczytanie:)
ta puenta zastanawiająca:):)
Z refleksją wiersz,pozdrawiam serdecznie
Dziekuje Basiu :)
piękny refleksyjny wiersz pozdrawiam