I co teraz ?
Zbłąkany na ulicy
przechadzam się
przeszłymi drogami
szczęscia i marzeń
Depczę byłę liścię
Ich bezustany śmiech ,
zwijają się z zimna
bezbronę milczą
Brak mi celu ,
brak piorytetu
nie potrzebuję czasu
nie mam do kąd iść
Życie na krawęzi
łamię się w oczach
Natchenie odeszło
I co teraz ?
Dla nikogo ...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.