Do stycznia daleko
Spochmurniałem tak nagle
Jak jesienne niebo
Już tak dawno wiatr w żagle
Przestał wiać i drzewom
Pociemniały mi oczy
Zachmurzyło czoło
Czarny obłok się toczy
Życia brak wokoło
Deser zimny i gorzki
Z drzew spadają liście
Jestem zbyt mało boski
Ależ oczywiście
Nikt nie pyta bo po co
Sam to wiem dokładnie
Że tęsknota po nocach
Radość życia kradnie
Ciebie raczej nie będzie
Na nic już nie liczę
W locie te dwa łabędzie
Białe są jak styczeń.
Gregorek, 6.6.23.
Komentarze (3)
Łabędzie łączą się w pary na całe życie, ciekawie
użyta symbolika w wierszu. Podkreśla tęsknotę za...
Pozdrawiam
jak zawsze jestem pod urokiem wiersza.
Może warto otworzyć oczy w realu i jednak Ona się
pojawi?
Pozdrawiam, dobrej nocy życząc,
a wiersz jak zwykle dobrze napisany.