Gra
Kołysani przez światło nadziei,
balansujemy jak cień zapalonej świecy.
Lustrzane odbicie widzi marionetki,
nasze twarze...,w spektaklu życiowej
zamieci.
Wskazówki zegara nie znają litości,
klepsydra sypie ziarno przemijania.
Pozornie świadoma,szczęśliwa i prosta,
nasza wolność ...,w samotnej światyni
przetrwania.
Wciąż gramy preludium nieznznego dzieła,
partię szachów zozgrywamy z losem.
Kim jesteśmy?,dokąd dążymy?-krzyczy,
nasza dusza...,wciąz bardziej drżącym
głosem.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.