Hiper biust
Znowu miałem podobny przypadek w piątek, w hipermarkecie...
Nie wiem co mam o tym myśleć i pewnie
jest to jakiś znak, który mnie lekko
niepokoi, ale rok rozpoczął się dla mnie
nieco burzliwie. Drugiego stycznia miałem
wolny dzień od pracy, toteż było mi bardzo
żal żony, która musiała już przed siódmą
zerwać się z wyra i niemal zupełnie
nieprzytomna próbowała doprowadzić siebie
do stanu „używalności”, by zasiąść do auta
i z ochotą pojechać do pracy... Ja, nie
powiem, pofolgowałem sobie i, gdyby nie
głośne darcie pyska i drapanie w drzwi
głodnego kocura, to pewnie do południa z
wyra bym się nie wygramolił. Ale dobrze się
stało, że kot mi pogonił kota, gdyż
musiałem coś załatwić w Urzędzie Gminy i
gdybym jeszcze trochę sobie pofolgował, to
nie zdążyłbym do piętnastej się wyszykować,
a o 15,01 drzwi w urzędach już nie
otworzysz.
Później się okazało, że lepiej by było,
gdybym jednak nie miał kota...
Nigdy bym nie przypuszczał, że obiekt
westchnień każdego zdrowego mężczyzny,
najwspanialsze dzieło Pana, wyprowadzi mnie
z równowagi... Właściwie to „jego”
posiadaczka...
Jeżeli ktoś ma coś, czym chce się
pochwalić, np. wspaniale umięśniony tors,
to kiedy go pokazuje idąc np. latem po
plaży, to wręcz oczekuje, że skupi na sobie
uwagę innych, w tym przypadku głównie uwagę
płci pięknej i będzie podziwiany, a nawet
co niektórzy będą mu „zazdraszczać”.
Ktoś inny nie dba o to by się podobać
innym, choć ma atuty, którymi mógłby
poszpanować, a jeszcze inny chciałby
pochwalić się „czymś”, ale nie ma czym.
Jeśli kobieta ma dłuuugie, zgrabne nogi, to
jeśli nie chce ich pokazywać to zakłada
spodnie, czy długą spódnicę. Jeśli jednak
zakłada mini, to musi liczyć się z tym, że
będzie przyciągać wzrok, głównie panów, jak
również pań, zwłaszcza tych chodzących
wiecznie w spodniach.
Podobnie jest z damskim biustem. Niektóre
panie nie obnażają go, choć go mają, inne
chętnie obnażają, choć go nie mają, a
jeszcze inne obnażają, bo go mają.
Udało mi się w Urzędzie załatwić wszystko
dość sprawnie i pozostało mi tylko uiścić
opłatę w okienku kasowym Urzędu. Nie wiem,
może pani z okienka sądziła, że 13,55, to
już za późno, by podchodzić do okienka
czynnego do godz. 14-tej, a może właśnie
brakowało jej tego jednego dnia na dojście
do siebie po zabawie Sylwestrowej, a może
przesiedziała Sylwka przed telewizorem? Nie
wiem, ale z pewnością to nie był jej dzień,
a najgorsze, że od godz. 14-tej, to również
nie był mój dzień.
Kiedy podszedłem do okienka i weń
spojrzałem, wręcz zaniemówiłem... Ujrzałem
dwa balony (przepraszam, ale to nie były
piersi) zza których próbowała się pokazać
czyjaś, dość atrakcyjna damska twarz,
akurat w tym ujęciu ledwo widoczna.
Naprawdę nie sposób było patrzeć gdzie
indziej, gdyż pierwszy, drugi i trzeci plan
wypełniały owe.
Zażenowany, zszokowany, zawstydzony
jednocześnie, nie wydobyłem z siebie
żadnego dźwięku, ale pamiętając, że jest
tuż przed 14-tą podałem pani blankiet do
zapłaty, prawdopodobnie wciąż wpatrzony w
ten cud natury. Pewnie musiałem mieć głupią
minę, może próbowałem się uśmiechnąć, może
zrobiłem zeza, nie wiem, ale nagle, jak
ukąszenie szerszenia dotarły do mnie te
słowa : co się pan tak gapisz, jak sroka w
gnat?
O nie. W jednej chwili prysł cudowny letarg
i przeistoczyłem się w drapieżną bestię.
Nie będę opisywał jakich słów używałem, bo
trochę mnie poniosło i w pewnym momencie
przestałem panować nad własną szczęką,
która kłapała nie patrzą na osoby trzecie,
zapominając o wszelakich dobrych
manierach.
Zadymę zrobiłem na cały Urząd, aż wezwano
Wójta, ochronę. Kiedy w końcu wyjaśniłem,
co mnie tak zirytowało, Wójt kazał pani iść
do swego gabinetu, a mnie bardzo
przepraszał.
Dzisiaj, po kilku dniach, kiedy opadły
emocje nie żałuję żadnego słowa, którego
użyłem. Po kiego czorta babsko się tak
roznegliżowało, jeśli nie życzyło sobie, by
jej zaglądać w hiper dekolt?
Mam rację, czy nie?
A może to jednak ze mną jest coś nie tak?
Może powinienem zamknąć oczy? Albo się
odwrócić?
Jutro znowu muszę iść do tego samego
urzędu.
I znowu będę musiał iść do kasy. Pewnie już
nie zobaczę hiper biustu... trochę
szkoda...
Komentarze (22)
no proszę to miałeś widoki jak na Kasprowy
miłego dnia:)
Rewelka!:)))
Pomyślnego dnia:)
Tak z prostej ciekawości Marku. Z jakiej jesteś
miejscowości pod Zieloną Górą? Ja akurat jestem z
Lubska. Tu się urodziłem i tu mieszkam prawie 72 lata
z małą 12 letnią przerwą na Krosno Odrz. Pozdrawiam.
Spokojnej nocy...
Pani z kasy w tym urzędzie
miała pryszcze prawie wszędzie.
Nie miała żadnych na biuście,
Lecz on nie był w moim guście.
Ciekawa przygoda. :)
Pozdrawiam serdecznie
ha, ha,ha jajcarski tekst, sorry biuściasty :)))
Witaj. Podoba sie temat, jego przekaz, polaczony z
lekkim humorem.
Podoba sie Twoje pisanie.:)
Pozdrawiam.
takie widoki są bardzo piękne ... dobrze zrobiłeś ...
że w ostatniej chwili okiem rzuciłeś ...
widać masz zdrowe objawy normalnego mężczyzny ..
Świetny tekst:)
Witaj, bardzo dobrze napisany tekst, plynny, z
poczuciem humoru, zyciowy i co tutaj duzo mowic, peel
ma racje, to urzad a nie strip joint, jedno i drugie
miejsce obowiazuje dress code. Moc serdecznosci:)
Ten tekst chce się czytać,
co znaczy, że piszesz ciekawie
i z humorem. Akcja toczy się
wartko powodując zaintere-
sowanie czytającego i sądzę,
że nie tylko moje.
tak podaj adres urzędu ja też chce popatrzeć
Bardzo dobra proza. Pozdrawiam z uśmiechem, bo tekst
mnie rozbawił :)
MaW-i jak zawsze po stronie prawa,
urzędniczka choć klawa, nie może być "naga".
Pozdrawiam.
Masz wyobraźnię. podziwiam. Wszystko niby z życia
wzięte. A może fakt autentyczny? W każdym przypadku
opisany pięknym, obrazowym językiem. Powinieneś pisać
książki. A może piszesz? Choćby opowiadania. Szkoda
twego talentu... Pozdrawiam. Miłego tygodnia...
:)) Trudno się nie uśmiechać w trakcie czytania:)
Miłego dnia:)