Iunctim
Dziś, noc za oknem drwi sobie ze mnie
i bez pytania szyby całuje,
ja chłodnym okiem spoglądam w ciemnię,
i pewien jestem, że znów coś knuje.
Ostatnim razem, przyszła znienacka,
bez zapowiedzi, niczym złoczyńca,
ciemny uniform, na twarzy - maska
i mrocząc niemo kręciła młyńca.
Spytałem chłodno - o co jej chodzi,
czemu tak nagle ciemnością snuje,
odrzekła tylko, że włości grodzi,
a tak po za tym... się relaksuje.
Posłałem nocy jedno spojrzenie,
te ze znaczących z jasnym podtekstem,
ona uciekła w zauroczenie,
pod sobie znanym tylko pretekstem.
Ale wróciła po krótkiej chwili,
niosąc ze sobą ogrom ciemności
i mówi do mnie, byśmy się skryli
tam... gdzie bezkresów są obfitości.
Zmrużyłem oczy (może coś zgłębią)
i mówię szeptem - dobrze kochana.
W bezkresach, zwykle byty się kłębią,
a mnie, nie trzeba zapamiętania.
excudit
lonsdaleit
09:34 Sobota, 16 czerwca 2012 - ...
Komentarze (4)
Jest w tym wierszu jakaś tajemnica, noc i to coś czego
nie możemy znależć.
A wogóle to odlot!
Pozdrawiam:)
Cudna gra słów - wspaniały wiersz:) Pozdrawiam
ładnie
melancholia i rozpamiętywanie z znaczącym krokiem na
przód, jakby szukanie czegoś co pewne a ukryte, blisko
a nieuchwytne...