Jednocześnie
Andrzejowi
Nie potrafię odejść z naszego domu
i nie wiem, jak w nim żyć.
Tu jesteś cały Ty i jednocześnie Cię nie
ma.
Przychodzisz w snach milczący,
a gdy dzień się budzi znikasz,
by wieczorem wołać do mnie z oddali
moim jękiem, który niszczy, ale nie
zabija.
autor
pani Mija
Dodano: 2023-05-23 00:05:27
Ten wiersz przeczytano 402 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
Trudno jest wyrazić słowami szloch i płacz. Dziękuję i
pozdrawiam.
Bardzo trudno jest się odnaleźć w rzeczywistości tej
"bez".
Potrzeba czasu, by się oswoić z brakiem.
Pozdrawiam...
Trzeba dalej żyć... żeby zachować pamięć o Nim i o
miłości, która jest wieczna...
Bardzo poruszające wersy.
Serdecznie pozdrawiam i przytulam