Jesienna terapia
Jesienna terapia
Jesień, niestety, czas niepogody.
Kaprysy aury, nastroje podłe.
Przywódcze gęby wątpliwej urody
dają wciąż popis swej troski szczodrej.
Gdy po sejmie dmie wichura,
to ja w tango daję nura.
Zaraz ze śniegiem
zatańczę rege,
z deszczykiem twista
choć mnie opryskał,
gdy sypnie gradem
cza-czę z sąsiadem,
jak będzie ślisko
szalone disco,
a makarenę
gdy kieckę zmienię.
To żenujące, tak, panie pośle,
limity, zakazy i prohibicje,
partyjne czystki, wszystko mam w nosie.
No i uważaj, bo zaraz kichnę.
Zanim wymyślą nowe komisje,
walczę z głupotą tańcząc ogniście.
Zaraz przed lustrem
stanę się bóstwem.
Rząd nie w humorze?
- to szpilki włożę.
CBA knuje –
dekolt pudruję.
PIS pęka z dumy –
nowe perfumy.
Znowu dymisje –
kolczykiem błysnę.
Lubię popijać herbatkę z rumem,
cieplej na sercu, odważniej w tłumie.
Już mnie nie straszcie brakiem
szczepionki,
że macie w skarbcu puste skarbonki,
bo ja duszę dwie cytryny,
drwię z ministra głupiej miny.
Zaraz ze śniegiem
zatańczę rege,
z deszczykiem twista
choć mnie opryskał,
gdy sypnie gradem
cza-czę z sąsiadem,
jak będzie ślisko
szalone disco,
a makarenę
gdy kieckę zmienię.
Komentarze (3)
a ja się z nikim nie ożenię ...:)
Bardzo wesoło i tanecznie u Ciebie, mimo wszelkich
przeciwności, na które nie mamy wpływu...
Z rządzącymi złodziejami należy zatańczyć tango z
widłami. Ostatnia figura to taczki lub z gnojem fura.