JESIENNY SPACER W DESZCZU
Szwendam się po bezludnym parku
z parasoliskiem tuż przy karku,
(mam w ręku kartkę i długopis
niech lepiej na nie deszcz nie kropi)
zimno, ponuro i wilgotno,
ale ja lubię tę samotność.
Nachodzą mnie myśli cichutkie
że jestem pieprzonym odludkiem...
autor
anna
Dodano: 2023-10-09 15:13:13
Ten wiersz przeczytano 1230 razy
Oddanych głosów: 52
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (30)
Puenta do każdego z nas
Pozdrawiam z podobaniem :)+
:))
Też nim bywam, ale dobrze mi z tym,
jak w piosence "już taki jestem zimny drań i dobrze
mnie z tym bez dwóch zdań"...
Nie, no chyba zimnym draniem to nie jestem, ale bywam
introwertyczką, ale nie do końca, we mnie są
skrajności i wiem o tym.
Pozdrawiam serdecznie, z podobaniem za dowcip :)
Supcio puenta:)
Bardzo przyjemne odczucia są wtedy. Też to mam.
Dowcipnie i z dystanesem do siebie. To lubię.
Fantastyczna fraszka,
uwielbiam takie spacery, a wtedy nawet nie zastanawiam
się, czy jestem odludkiem...
:))
Mam podobnie.Lubię sobie z kimś pogadać,ale nie za
długo.
Anuś Kochana, chyba tak jednak nie jest. Ja Ciebie tu
widzę, jesteś obecna. Tutaj raczej nikt nie czuje się
samotny, a do parku po prostu trzeba chodzić w innych
godzinach.
Pozdrawiam bardzo ciepło i życzę wielu bliskich
obecnych w Twoim życiu
Zabawna ta ostrość w puencie :)
"sam ze sobą na sam, najlepiej się mam, gdy znajdę się
sam"
To słowa wiekowej piosenki, śpiewanej przez grupę Homo
Homini, które mogłyby być moimi.
Ale "odludek", do tego "pieprzony"?! Nigdy w życiu!
Lubię moją pojedynczość i dobrze mi z nią..., co nie
znaczy, że stronię od ludzi. Jednak nic na siłę, nic
wbrew sobie i raczej rzadziej niż częściej... :))
PogodnośCi :)
samotność czasem na lata jest zdrowa chociaż u mnie to
przynajmniej co miesiąc się spotykałem z kimś przy kim
się wygadam i to inspiruje. ja nosze teraz notesik :)
:) :) pozdrawiam
parasol i deszcz duet jest :} pozdrawiam miło anulko
hmm DE'SZ - wen - da - CZ
czyli ten deszcz - szwendacz WEN wiele DA tobie
Hahahahaaa pointa MEGA. Pozdrawiam :)
Pieprz, przyprawa ostra,
do życia nas budzi,
Wokół moc pieprzenia,
a coraz mniej ludzi.
Drobiny pieprzowe
idą między zęby -
twarzy wciąż wyglądam,
widząc tylko gęby
wykrzywione jadem
w nocy i nad ranem -
w wyborczym amoku...
chyba kiełbasianem.