Kierat
Na splamionym codziennością obrusie
kucharka w spłowiałym czepcu
rozkłada obiadowe nakrycie
dla głuchoniemych ślepców
nieświadomych, że zjadają
jej życie...
Pokoleniom kobiet, poczynając od Ewy
autor
Ewa Złocień
Dodano: 2014-02-09 12:44:18
Ten wiersz przeczytano 3021 razy
Oddanych głosów: 53
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (83)
karmarg, dziękuję za komentarz. Nie znaczy to, że
kobieta nie powinna zajmować się rodziną, ale czasem
jest to przytłaczające, szczególnie, gdy brak pomocy i
wdzięczności wokół. Pozdrawiam serdecznie :)
mocne słowa w tym przesłaniu ...i tytuł odpowiedni
...życie niejednej kobiety to kierat ...od świtu do
nocy na usługach męża dzieci....
pozdrawiam :-)
Fiu, fiu!
Gdy się słucha głosu fujarek, dochodzącego zewsząd -
trąby jerychońskie mogą zamurować!
Ten utwór jest jak głos trąb...
Wypada mi jedynie pogratulować.
Wiesz, Ewuniu, z tym gender trzeba ostrożnie. Już
jedni tacy byli, a może jeszcze są, którzy twierdzili
(twierdzą), że sprawiedliwie znaczy równo, a to
przecież blaga...Pozdrawiam:))
Gorzka wymowa miniatury..
Bywają też bardziej partnerskie układy. Podpisuję się
pod komentarzem Oli. :)
Pozdrawiam serdecznie!
Zosiak, Psychodeliczna, dziękuję miłym gościom i życzę
dobrej nocy :)
Refleksyjny wiersz z życia kobiety, ukazujący rolę jak
i jej niedole…
Wiersz, mimo że miniaturka może wywołać bardzo szeroką
polemikę…
Brawo dla autorki!
Pozdrawiam serdecznie:)
tańcząca z wiatrem, reZaratustra, gorza, Madison,
mariat, dziękuję za komentarze. Pozdrawiam ciepło :)
:)))
Ewo, nie wchodźmy w głębszą dyskusję o gender, czyli
równouprawnieniu, bo nas wywalą z beja, zresztą
napisałaś wszystko najkrócej jak się dało i
najcelniej; dobrej nocy:)
bo mini, dziękuję za głębszy wgląd w przesłanie.
Miałam dać tej miniaturze tytuł "Gender", ale bałam
się uderzyć w tak górnolotne tony z obawy wyśmiania,
bo faktycznie to jest tylko jedno z obliczy problemu
gender, choć uważam, że wciąż pokutujące w naszym niby
nowoczesnym społeczeństwie. Trzeba wielkiej empatii i
wrażliwości, by czytać między wierszami. Nie chcę
kadzić, ale Ty to posiadasz. Pozdrawiam serdecznie :)
Czasem też tym zjadaniem takiego obiadku to można się
przejeść i puścić pawia.Nigdy nie wiadomo co komu na
żołądku stanie.Smacznego:)
"dla głuchoniemych ślepców,
nieświadomych, że zjadają
jej życie"-bardzo ciekawa metafora.W dzisiejszych
czasach to niektórzy "zjadają" siebie nawzajem.pozdr
Świetna miniatura.
Pozdrawiam :)
krzemanka, bo mini, jaro 37, dziękuję za refleksje nad
moją miniaturą. Życzę dobrej nocy :)))