krew
Krew się leje niczym rzeka
W bezsenność wciąż ucieka
Emocje na sile przybywają
w gniew plugawość się przeradzają
niczym trucizna jad skorpiona
z krwią do serca nieustanie podąża
serce powoli się podaje
a dobre uczucia są wypierane
zło wciąż goreje przemienia się we mnie
wypiera jednostkę społeczeństwa i co ze mną
będzie bezlitosna ta męka
przyzywam wrak którego już nie ma
serce wciąż zwalnia przy czym
tętno mnie uwiera przeradza
w ciężki oddech mój
gdzie jest mój anioł stróż
kłuje niczym róża w klatce płuc
gdzie siedzi rój
szerszeni waszego stworzenia mroku
istnienia
istotą dorzecznością mego cierpienia
jakie wartości sprawiły to
że jadowity naradza się we mnie wąż
oplatają nieszczęsne me serce
kły zanurza jak wampir krew wzburza
krąży niczym magma wulkanie
i prowadzi do eksplozji nieustanie
czego mi wciąż brak jak odpowiedzieć na to
pytanie mam
pokus jakich kol wiek powinien być znak
ale jak zniszczyć stłamsić to w sobie mam i
żyć biec tam gdzie poniesie wiatr
Komentarze (4)
niech buzuje, po co tłamsić. Krew nie woda ,czasu
szkoda na jej ukojenie .Pogodnych myśli
Pozdrawiam
Czasem krew buzuje, oj buzuje... szczególnie w
samotności. Pozdrawiam ;)
Witam. Cosik bardzo smutno i pesymistycznie.
Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo radości
kłuje niczym róża w klatce płuc
pozdrawiam :))