kwadryga
idą sędziowie niczym bogowie. idą po
nieswoje. biegną
w ciemności. światło ich ściga – łuk i
kwadryga – bez kół
i przenajświętsza niemoc słów
idą sędziowie. dudnią ich kroki
na marmurowych posadzkach są.
schody od kolan starte omdlałe
kroplami krwi przeżarte drzwi
mury zasieki szańce i bramki
komendy krzyki rozkaz i bunt
coś nie po myśli idzie ktoś zabił
podeptał i rozdeptał tłum.
a u nas ziemia oddycha miarowo jeszcze
nie dudnią kroki o bruk.
liczymy dobro. sączymy miłość.
mównicą płyną miliony słów. czasami niesie
je wiatr:
- arab nie brat – murzyn nie brat – żyd nie
brat –
idą sędziowie. idą bogowie. niosą swój
świat.
światło ich ściga – łuk i kwadryga i bat
Komentarze (4)
Od starożytności tylko grabieże i wojny,do tej
pory.Sędziowie i Bogowie.Swietny wiersz.Pozdrawiam.
mocny dobry przekaz....
pozdrawiam:-)
Mądry przekaz, tylko jak długo, ziemia będzie
oddychała miarowo!
"u nas ziemia oddycha miarowo jeszcze"... oby -
pozdrawiam.