Macki samotności
Jej oblicze
to jak puste
korytarze
po odejściu
tęsknoty
w wymiar
zapomnienia
nie czasem
mierzona
lecz ciszy głosem
nie zatrzymasz jej
biegu
jak nurtu rzeki
płynącej
nie pokonasz jej
słowem
bo nie słyszy tych
dźwięków
nie ukryjesz się w
jej ramionach
kiedy zaistnieje
taka potrzeba
nie otrzymasz od
niej wsparcia
ani pocieszenia w
smutku
nieczuła i zimna
pusta bez duszy
nie ujrzysz
przyjacielskiej
wyciągniętej
dłoni
ani współczucia w
rozpaczy
nie poszukuj jej tak
uparcie
to ona odnajdzie
ciebie
gotowa aby…
Komentarze (19)
Karolu piszesz dość mrocznie oraz rzeczy bardzo
oczywiste. Brakuje jednak tu wiersza, poezji. Nie
wiem, czy próbujesz coś przekazać, czy tylko aby
cokolwiek napisać bez względu na to, czy ma to sens.
czy też nie
"...nie czasem mierzona lecz ciszy głosem" - slicznie
dobrane metafory oddajace pustke i osamotnienie
niedokończenie dodało urok Twojemu utworowi.Gratluję.
Przerażające są te macki samotności w Twoim wydaniu!
Bezwzględne i wszechogarniające! Tylko przyjacielska
dłoń może człowieka z nich wyrwać...