Marzenie
Siedząc na balkonie
Z kubkiem gorącej herbaty,
Poprawiam sobie ciemne okulary
I patrzę w dal.
Czasami dostrzegam tam dwa małe gołębie,
Które zalotnie do siebie gruchając,
Bawią się w berka.
Zdarzy się, że poprzyglądam się grupce
dzieci
Która budując zamki z pisaku w
piaskownicy
Prześciaga się, by sprawdzić kto jest
najlepszy.
Innym jeszcze razem podpatrze
Dwoje zakochanych nastolatków,
Którzy usiądą sobie na ławce by
porozmawiać.
Wymyślam sobie wtedy historię ich
poznania.
Tworzę powieść, której wątki tworzą całość
-
Życie.
Lubie tak siedzieć
I poznawać świat.
Wydaje sie on jakiś taki lepszy,
ciekawszy..
Może dlatego, że sama go sobie tworzę.
Uwielbiam patrzeć na zachody słońca.
Wyobrażam sobie wtedy wielkie morze,
Za które pomarańczowa kula się chowa.
Widzę ślady na piasku i podążam za nimi.
Kocham rozmyślać o nas.
O dużym domu z kominkiem w środku,
O wspólnych wakacjach nad jeziorami,
Albo wspólnym spacerze przepełnionym
Długimi rozmowami lub wspólnym
milczeniem.
Wierzę, że kiedyś się spotkamy,
Moje marzenia przestaną być tylko snami.
A Ty będziesz obok
Taki relany, na wyciągnięcie dłoni.
"Oh witaj Miłość! To na prawdę Ty?
Jak się cieszę, na reszcie do mnie
przyszłaś.
Wejdź, ogrzej się. Zostań jak najdłużej!
Już od dawna czeka tu na Ciebie
miejsce!!"
Patrzę, a to tylko znów powiew wiatru
Poruszył firanką,
Obudził nadzieję i poruszył moje serce,
Sprawił, że poczułam Ciebie blisko.
Wstaje więc,
Biore już pusty kubek,
Jeszcze raz spoglądam na podwórze
I wchodze do domu.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.