W moim teatrze
W moim teatrze jednego aktora
nie ma owacji na stojąco,
nie lecą kwiaty.
Pół wieku sztuka
nie schodzi ze sceny,
a mimo to przechodzi bez echa.
Życie w roli głównej
wypada dość blado:
nikt nie filmuje,
nie nagradza Oskarem.
Akt pierwszy:
tania burleska z Don Juanem
bez reżysera.
Saga rodzinna w akcie drugim
ściąga widownię
wraz z krytyką.
Dziwna to sztuka bez antraktów,
jak życie bez przerw w życiorysie.
Dramat przeplata się z komedią -
gromki śmiech strząsa z powiek łzy.
Mesdames et Messieurs,
rozpoczyna się akt trzeci.
Nie ma jeszcze śmierci w foyer,
lecz wiem, że gdy zapadnie kurtyna
na bis nie będę mógł liczyć.
Komentarze (7)
Ciekawie.
Podoba mi się wiersz w treści i formie.
Zrezygnowałabym z tego
wersu:
"jak życie bez przerw w życiorysie."
msz to zbędne dopowiedzenie, ale to nie mój wiersz.
Miłego wieczoru:)
Niebanalny tekst w dobrym wierszu.
Życzę zdrowia.
Ciekawie o życiu.
Pozdrawiam
Skoro z Don Juanem, to znaczy było sporo seksualnych
sukcesów, a i potem rodzina. Bilans na mocny plus.
Gratuluje peelowi i pozdrawiam.
Podoba się, choć jestem osobiście totalną
przeciwniczką określania życia jako "teatr".
Bo aktorzy przecież kłamią pod publiczkę...
Pozdrawiam :)
Bardzo dobry wiersz.
Miłego dnia, Autorze :)