Mój wybawca
Niebo zachmurzone, deszcz pada od rana,
jest mi smutno, w ciemnym pokoju siedzę
sama.
Łzy do mych oczu napływają,
dlaczego złe wspomnienia się nie
ulatniają.
Dlaczego ciągle pamiętam to co się stało
?!
Dlaczego ?! Przecież tak być nie
musiało.
nagle... piękną muzykę słychać z oddali,
widze płomień za sobą, to on moje łzy
pali.
To on owija mnie w swoje skrzydła i
przytula czule,
dzięki niemu jestem szczęśliwa, odchodzą
troski, bóle.
Uśmiech na mojej twarzy się pojawił,
w owej chwili, w której on się zjawił.
Już żaden ludzki gest mnie nie zrani.
Już nigdy me oko nie spojrzy na drani.
Nie pozwolę, by ktoś taki życie mi
zmarnował.
Nie ma szans, nie ma po co próbować.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.