Moja Golgota
Z moich słabości
grzechów ciężkich,
zbawiłeś mnie Panie
przez Twe na krzyżu konanie.
Pomimo wad które są we mnie
i upadków raniących jak cierń,
jestem z nich odkupiony
przez Twą męczeńską śmierć.
W konfesjonale zmieniam swe życie
płaczę za grzechy popełnione,
z wdzięcznością do Ciebie Jezu
w modlitwie wznoszę dłonie.
Ty chcesz abym Cię kochał,
w Ciebie uwierzył-nie wymagasz dużo,
tylko tyle bym
swe życie godnie przeżył.
Gdy trzeba będzie wraz z Tobą
przybitym zostać do krzyża,
być wtedy jak dobry łotr,
co Ci nie ubliżał.
Wziąć swój krzyż na ramiona
i zaprzeć się siebie,
przejść z nim ze śmierci do życia
naśladując Jezu Ciebie.

lew Judy

Komentarze (5)
Piękny wiersz, piękne przesłanie
A ostatnia strofa to majstersztyk.
Kazdy nosi swoj krzyz
Ciekawa modlitwa- rozmowa z Bogiem.
Pozdrawiam.
Pomilczę nad Twoją modlitwą.
Gdyby wszyscy ludzie na ziemi myśleli tak jak Ty.
Jakże lepszy byłby ten świat. Pozdrawiam