Moje anioły
Moje anioły nad tobą są
I widzą ciebie całego.
Śmieją się moją radosną łzą,
Płaczą złośliwym uśmiechem.
Moim aniołom pozwól się prowadzić,
Ale nie próbuj zabierać im skrzydeł.
Będą się z tobą całą noc wadzić.
Rankiem zrzucą cię ze skały.
Moim aniołom nie patrz w oczy.
Są smutne i spragnione ludzi.
Jeśli ich miłość twoja nie otoczy,
Mogą się w nich demony zbudzić.
Nie bój się moich aniołów!
Odpłyną szybko, gdy ich oszukasz.
I nie patrz w górę, tam ich nie
znajdziesz.
Przyjdą na pewno, gdy w ścianę
zastukasz.
Komentarze (5)
Jakież to piękne i wzruszające, jak mało co, po prostu
nie sposób powstrzymać łez. Dlatego cieplutko
pozdrawiam!
Witaj. Fakt, nie jestem ekspertem, ale ostatnia
zwrotka jest ładna. Każdy ma swój gust i smak.
Pozdrawiam
Dla mnie tekst malo ma sensu... czuje jednak ze
autorka chciala cos usilnie wyrazic... tak usilnie ze
wyszlo na sile/ jako czytelnik zagmatwalam sie w
tresci- najlepsza ostatnia zwrotka - przynajmniej
zawiera jakis zaczep, cos nad czym mozna sie
zastanowic/ pozdrawiam
Oprócz luster, serc, gwiazd, łez i księżyca to anioł
jest zajechany na amen w wierszach. W kiepskich
wierszach - dodam.
Nie podoba mi się.