Na kacu
szumi w głowie
wstyd zawraca z swej drogi
dusza miewa dno czarne
anioł w kieszeni dwa rogi
pod płachtą sztucznego marazmu
gniją wzniosłości ambitne
powrót okazał się blady
myśli się cisną dobitne
nie wszystko jak się wydaje
półmrok sprzyja miłości
słowa spływają odważniej
lecz rankiem nie ma litości
kiedyś nad brzegiem pucharu
z którego pić przyjdzie za błędy
łza spadnie gorzka jak prawda
że nie miał kto wskazać którędy...
Komentarze (1)
Jeśli kogoś kac zainspirował to już naprawdę jest
poetą :)