Nie liczę dni i nocy bez Ciebie
Ten lęk
Nie pozwala mi
Patrzeć daleko,
Przeskakiwać od jednej strony kalendarza
Do drugiej-nieznanej,pełnej przypisów
O tym kiedy wzejdzie słońce czy
księżyc...
Nie liczę dni i nocy...
Ten lęk
Nie pozwala zapaść mi się
Głęboko pod śniegiem,
Tak by poczuć
Zimne kryształki na bladej skórze-
Pamiątka słabości...
Nie liczę dni i nocy...
Ten lęk
każe mi się budzić
Wcześnie,nim jeszcze
Dziecko sąsiadów rozpocznie
Swe harce,
I szyby od ciepła świtezi
Zaparują namiętnym oddechem...
Nie liczę nocy i dni...
Ten lęk,
Kiedy budzę się
I zamieram
Nie widząc Ciebie obok,
Ściany krzyczą pustym echem
Jakby przestrzenią
Chciały zagłuszyć pragnienie-
Nienasycona i ten lęk...
Samotność?-
Nie liczę nocy i dni bez Ciebie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.