[ po 1758 dniach/ ]
zawstydziłam się
po stu - dwudziestu spacerach,
kilku spędzonych nocach,
w objęciach wiatru
prawie wspólnych śniadań,
kiedy zbiegliśmy z różnych domów.
po rozmowach w bałaganie naszych pokoi
i budzenia się między nocą a świtem
wyjadaniu sobie resztek z talerza
brudnymi palcami w uśmiechach
kiedy byłeś listonoszem własnych
wierszy,
czytanych po nocach
lub tych wyrecytowanych obok 'polannej'
ławki
tak mi głupio -
pocą mi sie dłonie
i drżą kolana
znów się zakochałam
boję się pocałunków -
znów patrzę w ziemię.
Tak dziś prosto dziękuję Ci za te magiczne chwile.Dziś znów obudzę Cie ja i moje koralowe włosy
Komentarze (3)
głęboki wiersz...opisujesz uczucia poprzez takie
obrazy - efekt bardzo sugestywny, bardzo
poruszający...piękny wiersz, jakkolwiek banalnie by to
nie zabrzmiało:)
Piękny, dojrzały wiersz. Daje wrażenie, że naprawdę
wiesz co i o czym piszesz. Naprawdę dobry.
pieknie jest zakochaiwać się od nowa. pozytywnie:)
podoba mi się. pozdrawiam Agato. czekam na kolejne:)