pojdzmy kochany na spacer...
to juz rok minal...
Podaj mi dlon swoja silna,ktora kiedys
oplatala moje rece jak schronienie przed
zimnem...
Pojdzmy kochany na spacer...
Zabieram cie do parku wspomnien...
Gdzie liscie juz opadaja jak nadzieja
ktora mi wtedy odebrales...
Usiadzmy na laweczce tej ktora teraz ma
polamane oparcie tak jak moje serce...
Pamietasz wtedy tez byla jesien...
Niebo granatem odbijalo sie w moich
oczach...tak pieknie szeptales gorace
slowa...
Podaj mi dlon...
Nie chcesz....
Pojde tam sama...wspomnien otwiera sie
brama...
od roku spaceruje sama....
dla ciebie...ten bol moj urosl i pekl na milion kawalkow...juz jestem obojetna na ciebie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.