pomroka
chłód pokąsał kruche ramiona
wyrywając z tkaniny pamięci
niespełnione marzenia koryfeusza
a posiwiały czas pochyla głowę
nad pękającym kryształem istnienia
w którego środku jeszcze drży światło
lecz czerń nadciąga niezauważalnie
wraz z odbitym od ściany krzykiem -
bez walki pokonując ostatni rozbłysk
świadomości
Komentarze (36)
przeszywający klimat wiersza,
czytam kolejny raz
pozdrawiam
Pięknie, choć z opóźnieniem, dziękuję wszystkim
Odwiedzajacym za komentatrze i poczytanie.
Pozdrawiam serdecznie.
Trudny wiersz, ale działający w stu procentach. Bardzo
dobrze zbudowałaś klimat. Miło Cię widzieć z powrotem
:) Pozdrawiam serdecznie :)
Wróciłam do tego dobrego wiersza,
u ciebie tylko takie i tak się zastanawiam czemu w
lecie zamiast o życiu rozmyśla się o śmierci, a może
się jej komuś życzy, bywają i tacy podli ludzie,
niestety...
Pozdrawiam wieczornie.
Zimny wiersz, tak jak temat.
Dobrze napisany.
Pozdrawiam serdecznie :)
Klimat wiersza zimny a temat ważny, bo w obliczu
śmierci chcemy mieć świadomość, że mamy kogoś, kto
trzyma nas za rękę. Walka ze śmiercią to beznadziejna
walka z wiatrakami.
Pozdrawiam.
Owym przekazem rozbudzasz wyobraźnię czytelnika.
Pozdrawiam
Marek
zatrzymał ,pozdrawiam serdecznie :)
Bardzo mrocznie i ciekawie o śmierci.
Pozdrawiam ciepło:)
Smutne, ale nieuniknione, pozdrawiam Cię poranną rosą
:)
Dwa dopełniacze, ale wiersz dobry.
Pozdrawiam.
Mocny przekaz.
Życie ze śmiercią w jednej kroczą parze,
ofiarowane nam przez Boga w darze...
Fajny, ciekawy wiersz o śmierci.
Serdecznie pozdrawiam życząc miłej niedzieli :)
Dobry. Chociaż dla mnie niedoścignionym opisem śmierci
jest stary dowcip żydowski.
Umiera Aaron Rabinowicz. Leży na łóżku i pyta:
- Jesteś tu Saro?
- Jestem mój mężu.
- A ty Mosze?
- Jestem tate,
- A ty Miriam?
- Jestem.
- To kto u licha interesu pilnuje? - krzyknął i
wyzionął ducha.
Świetny wiersz szadunko. Poruszasz w nim trudny temat,
o którym na co dzień nie chcemy pamiętać. Śmierć , jak
narodziny jest wpisana w nasze życie i nikogo nie
ominie.
Pozdrawiam serdecznie :)