Poprostu zle..
Nie cieszy mnie już, słońce,
kiedy rano wstaje,
nie grzeja promyki jego,
ktorych kiedys szukałem,
Ulubiona zupa mamy,
straciła dziś już swój smak,
i gdy wpatruje sie w lustro,
widze, że czegoś mi brak,
Smutna ta moja twarz,
zarysy zmęczenia widze,
Nie chce uzalac sie,
lecz czemu ja tu jest winnien,
Twe słowa wciaż nosi wiatr,
słysze je dniami, nocami,
wciaz widze nad soba, kat,
i wyrok wiszacy nad nami,
Gdy przyjdziesz o słonce,
od tak,
jak zawsze przychodzisz co ranka,
chce sie usmiechnac i śmiac,
i znów poczuć ciepłko,
ktorego mi tu na Ziemi,
wciąż brak..
Komentarze (2)
bo miłość ma takie kaprysy czasem jak słońce Bardzo
szczere wyznanie
" ... nawet po najbardziej ciemnej nocy pojawia się
słońce. "
mam nadzieje, że w końcu u Ciebie znów się pojawi i że
znów poczujesz jego promienie...
wiersz bardzo mi się podoba. :)