Przemijanie
Moje ciało przechodzi zimny dreszcz
Patrzę na okno, widzę, że jest otwarte
Podchodzę do niego aby je zamknąć
Lecz okno jest zamknięte
Przecież kiedy patrzyłem na nie było
otwarte
Więc dlaczego jest teraz zamknięte?
Czuję żar miłości palący moje ciało
Patrzę na ciebie widzę blask miłości
Podchodzę do ciebie aby cię objąć
Znajdujesz się w moich ramionach
Blask miłości spowija mgła
Widzę ciemność spowijającą nasze twarze
wypływającą z mojego wnętrza
Lecz ciemność nie trwa wiecznie,
przemija
Jest jak zachmurzone w dzień niebo
Po którym nastaje bezchmurna gwieździsta
noc
Której to blasku nadaje rozjaśniający
przestworza księżyc
I znów jestem o dzień starszy
I znów jestem o dzień mądrzejszy
Jest późna gwieździsta noc
Nic już nie słyszę prócz szelestu własnych
myśli
Myślę o tym co było, jak szybko minęło
Zastanawiam się jak szybko minie to co
przede mną
Wszystko minie jak rakieta wystrzelona w
kosmos
Gdzie zmieniają się dni jak na ziemi
sekundy
Tak szybko jakby bolid wyjechał na ulice
I ją przemierzał zostawiając innych
uczestników ruchu drogowego daleko w
tyle
Lecz szybciej brakłoby mu paliwa niż innym
samochodom
Więc nie zawsze to co pędzi wygrywa
To co pędzi zatrzymuje się szybciej niż
pędziło
Czas zabija, śmierć jest czasem
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.