Rachunek sumienia
Wspinam się na wysoki komin
zanim ogarnie mnie strach,
a orkiestra przestanie grać w połowie
taktu.
Wszyscy odchodzą wyprostowani,
nie poruszając nogami.
Uczucie strachu narasta i
gdy orkiestra milknie, kolejny raz
odwracam głowę.
Przeglądając album ze zdjęciami,
nad każdym negatywem skomlę jak pies.
Znajduję twoje zdjęcie oprawione w srebrną
ramkę.
Roztwór soli kuchennej konserwuje.
Wycieram szary nalot z mebli
i na świecie pozostają wtedy dla mnie dwa
kolory
oraz niezapłacone połówki długów.
Komentarze (8)
"oraz niezapłacone połówki długów"+
robimy prawdziwy rachunek sumienia gdy jest już za
późno -gdy meble pokryje "szary nalot"
,gdy świat ma tylko "dwa kolory"-o długach nie wspomnę
o ile łatwiej byłoby żyć gdyby tak raz do roku jak
PIT w Urzędzie Skarbowym-bliźniemu ,samemu sobie-może
mniej by bolało?-dobry wiersz-pozdrawiam
"Wycieram szary nalot z mebli
i na świecie pozostają wtedy dla mnie dwa kolory" -
świetne!
Nie łatwo dokonać rachunku sumienia:) Czasem prawda
bywa bolesna.Wiersz bardzo dobry.
zaskakujaca nowatorka forma rachunku sumienia...albumz
pozókłymi fotografiami i orkiestra deta........i
zakonczenie dopełnienia ....brawo....
Ciekawie przeprowadzony rachunek sumienia. Dobry
wiersz.
"Wycieram nalot i niezapłacone końcówki długów"
ujęło bardzo, bo że umrzeć trzeba to wiadomo, ale
zostawić kochaną osobę z długami , to o czymś
świadczy. Smutne.
łzy pamięć i sprzątanie na nowe to piękne
postanowienie Wiersz piękny Końcówka ważna
Pozdrawiam:)