Retrospekcja młodości
Za dzieciaka biegaliśmy z bronią po
podwórku,
tak jak teraz dzieci na osiedlu czy mini
konsoli.
Niemiec rozlewając naszą krew nie tracił
szacunku,
chciałem być ciągle Polakiem, trafiłem do
niewoli.
Musiałem sobie radzić, chociaż krew lała
się gęsto.
Słyszałem jak ginęli za słowa prawdy po
polsku,
Niemiec nie rozumiał słów, wiedział tylko
czym morderstwo,
zmężniałem tam bardziej, niż nie jeden
dzisiaj w wojsku.
Choć byłem mały, biegłem wśród tłumu z
bronią pod prąd,
mówiono mi, że taki jak ja niewiele tu
zdziała.
Chciałem tylko naszą Polskę bronić i
odzyskać dom,
kiedy Jej dwubarwna suknia przestała być
biała.
Szkoła była uznawana za najostrzejszą
karę,
jakby knebel do ust włożyli i kazali
mówić.
Nie mogłem mówić po polsku, więc nie
mówiłem wcale,
inni zagłuszali ciszę rzezi
„niepotrzebnych” ludzi.
Nie było momentów spokoju, ni chwili
wytchnienia,
w nocy spałem zawsze z otwartymi oczyma.
Gotów byłem walczyć, chociaż padałem ze
zmęczenia,
by nadzieję w oczach matki na zawsze
zatrzymać.
Kiedy ostatnie plamy krwi z koszuli już
zmyłem,
Polska stała się wolna, niestety tylko na
niby.
Milczeć kazali, ja po ojczystemu wciąż
mówiłem,
nigdy nie przestałem, choć nie chciałem
stracić rodziny.
Minęło sporo lat, nim ojczyzna zaczęła
pięknieć.
Przyjaciel wyjechał za granicę, by tam
lepiej żyć,
wiedziałem, że tu nie jest łatwo, nie byłem
już dzieckiem.
Jestem dumnym patriotą, opuścić ją –
największy wstyd.
Po tych wojażach wroga wielu trafiło do
nieba,
ja niebo znalazłem tutaj, poznając życia
miłość.
Przy niej nawet pąki kwitły i zieleniały
drzewa,
gwiazdy miała w oczach, do dziś jest moją
boginią.
W oku tańczy łza, gdy widzę, jak świat się
nie zmienił.
Tyle walk, nie jedna osoba tego nie
przeżyła,
o każdy promień słońca i odrobinę
zieleni,
by większość uciekła, a Polskę samą
zostawiła...
dla wszystkich wytrwałych patriotów, do których mam ogromny szacunek :)
Komentarze (1)
Ze tez nie skomentowal tego wiersza, Polak
Patriota...Dziwne ;)