Rozkołyszę...
Rozkołyszę swoje biodra szumem wiatru
i melodią co się kryje w drzew koronach
ciągle wdycham zapach lasu haust za haustem
tu nie sięga rozwydrzony stukot aut...
Dzika plaża znaleziona nieopodal
wśród sitowia daje ukojenie duszy
rytm natury bose stopy tu się oddam
nastrojowi który znów nicuje serce
Słowa które zawsze były tęczą
odeszły za horyzont zwykłych spraw
Myśli rozedrganych nie ubiorę siłą woli
gorąco...stan alarmu...ciebie nie ma
Komentarze (3)
tak pięknie, namiętnie, zmysłowo... to niemożliwe,
żeby na darmo... :-)
Ładnie się te biodra rozkołysały, poddaj się
nastrojowi, oddychaj lasem, czeka Cię coś nowego.
W wierszu jest powietrze i oddech natury, dobrze się
czyta.Pozdrawiam miło:)
Odszedl! - czasem trzeba spokojnie pogodzic sie
z tym .. To nie koniec swiata,wychyl puchar czerwonego
wina za nowa milosc co byc moze czai sie za rogiem
twojego serca.Zycze sszczescia.
Pozdrawiam cieplutko z daleka.