Scenariusz
I dziś otwarty zamek w drzwiach
bo nigdy nie wiem, kiedy, po co
wejdziesz jak zawsze bez pukania
czekam i patrzę w nie też nocą
pomogę płaszcz zdjąć, ucałuję
buciki zzujesz z małych stóp
napełnisz ściany wonią fiołków
usiądziesz – kawę proszę, zrób
z kuchni wyglądał będę wciąż
czując tęsknotę, za mną staniesz
wtulisz się tak, jak to potrafisz
i powiesz – zjemy też śniadanie
smak ust obudzi zachwycenie
w tańcu motyle coraz śmielsze
a to co zdarzy się za chwilę
zaiskrzy jakby było pierwsze
przewijam myśli, w nich obrazy
układam w jeden ciąg spragniony
patrzę na drzwi, otwarte wciąż
rozumiem, możesz być spóźniona...
Komentarze (47)
Kropelko47 dziękuję Za odwiedziny i komentarz.
Pozdrawiam cieplutko :)
Po prostu piękny! Pozdrawiam:)
Witaj Łukaszu, dziękuję za odwiedziny i komentarz.
Pozdrawiam serdecznie :)
Przepięknie z Miłością, pozdrawiam :)
Dziękuję Ewo :-)
Pięknie.
Pozdrawiam:)
Poola, Elżuniu, dziękuję za odwiedziny i słów kilka,
pozdrawiam cieplutko :)
Piękny, czuły, zmysłowy. :)
Scenariusz byłby doskonały, gdybyś powiedział patrzę
na drzwi - już jest! Cóż, też w swoim czasie
spoglądałam z niemałą tkliwością własnie na... drzwi:)
Pozdrawiam serdecznie.
Filutek82, wybacz, że mój wiersz przywrócił Twoje
smutne wspomnienia, dziękuję za wizytę i komentarz...
Pozdrawiam
Zenon
Ciekawy wiersz, można go różnie interpretować, bo
każdy kiedyś tak czekał na kogoś.
Ja przez kilka lat, patrzyłem w stronę drzwi, bo
wydawało mi się, że za nimi jest moja Hania, tylko nie
ma siły ich otworzyć.
Przypomniałeś, ale teraz już tak nie boli.
Pozdrawiam.
Witaj Anno, pozdrawiam cieplutko :)
wiem o czym pisze poeta, i ja czekałam nieraz...
Dziękuję Teresko, pozdrawiam :)
Pięknie sformułowane marzenie,
może się spełnić...
pozdrawiam