Śmierć to dobra wróżka...
Śmierć to dobra wróżka odcinająca balony
Wyobraź sobie schronisko dla zwierząt,
wycie, szczekanie, popiskiwanie, skomlenie,
drżenie, warczenie, skowyt i gryzienie
siatki, chęć wyrwania się, ucieczki. Tak
wyglądają dusze połączone ze śpiącymi
ciałami. Na tyle mocne, by się oddalić,
lecz zbyt słabe, aby zerwać niewidoczną
pępowinę. Twoją też widziałem. Niczym
krzyczący balon, unosiła się nad dachem
domu. Powiedziałem Nie czekaj, daj mi dłoń,
lecz gdy probowałem się zbliżyć zostałem
szarpnięty, bez pożegnania, uczuciem
spadania z prędkością światła. Ciężar
ołowianej zbroi, emocjonalnych kajdan i
zniekształceń związanych z relacjami
międzyludzkimi przytłaczał. Byłem tak
poruszony, że płakałem. Było mi zimno, mdło
i ciężko. Przez chwilę nie mogłem się
ruszać, ani rozmawiać. To było najbardziej
tajemnicze wydarzenie w moim życiu. Kilka
następnych miesięcy, próbowałem wrócić do
normalności, ale nieważne, jak bardzo się
starałem, nic nie było postrzegane w ten
sam sposób. Powrót do ciała to ból.
Komentarze (3)
Rewelacyjny tytuł
pozwolę sobie wykorzystać - oczywiście w cudzysłowie.
Bo grono umiarkowanie uzdolnionych
"przyjaciół" - przebiera nóżkami by złożyć donos. Gdyż
gen denuncjacji - burzy w nich krew.
Jeszcze raz gratuluję i dziękuję.
Wielka przyjemność.
Wybitny tekst.
Wybitny.
Ja bym to wrzucił, jako obowiązkowe
do szkół średnich.
Jeżeli Pan pozwoli, będę rozpowszechniał. Widzę to też
z muzyką.
Bardzo mnie drąży, też ten obraz.
Nie mogę sobie przypomnieć, gdzie
wcześniej spotkałem opis czy obraz,
unoszących się nad domami, połączonych linkami jak
balony ludzkich dusz.
No nic. Przypomnę sobie.
Żadnego zbędnego słowa.
Przepisuję do notesu, by nosić przy sobie.
Pozdrawiam i szczerze gratuluję
dziwne przeżycie- chyba trzeba samemu doświadczyć by
zrozumieć.